Tajemnicze Tatry cz.13. Jesienne Rohacze…
Muzeum Tatrzańskie kieruje się ponownie w Tatry Zachodnie. Na wysokogórską, podniebną perć… Jeden z najpiękniejszych tatrzańskich szlaków prowadzi grzbietem Rohaczy, w słowackiej części Tatr Zachodnich. To szlak dość trudny, wymagający dość dobrej kondycji, obycia ze skałą i stabilnej pogody. Polecamy go osobom, które lubią dość eksponowane ścieżki, piękne, jesienne widoki i długie wycieczki.
Proponujemy wycieczkę na Rohacze od strony słowackiej. Aby ten plan zrealizować jedziemy z Zakopanego przez Chochołów i Suchą Górę do Orawic, a stamtąd do Zuberca i dalej pośród ładnego świerkowego lasu do schroniska Zwierówka. Obok niego jest położony wygodny parking. Ruszamy. Dolina Łatana to pierwszy punkt na drodze. Wycieczkę rozpoczynamy od podejścia asfaltem i żółtym szlakiem w głąb Doliny Łatanej. Szlak prowadzi obok ładnie szemrzącego Łatanego Potoku, do górnej części doliny podchodzącej pod Grzesia (słowacka nazwa Luczna) i Zabrat i stamtąd na Rakoń. Jesienne kolory w górnych piętrach doliny zachwycają grą odcieni kolorów pomarańczowego-żółtego-czerwonego i innych. Dolina Łatana była przez stulecia miejscem wypasanym, a znana jest od 1615 roku jako szalas Latany. Ścieżka zakręca w prawo i zakosami wspina się na pierwszy, znakomity punkt widokowy, jakim jest przełęcz Zabrat. Widać stad znakomicie całe otoczenie Doliny Rohackiej, od Rakonia po Salatyn. Znakomite to miejsce na krótki odpoczynek. Siadamy na trawie wśród kosówek i jemy kanapki. Przed nami kolejny etap wędrówki.
Rakoń i Wołowiec to miejsca, gdzie spotkamy dużo polskich turystów. Są też Słowacy z psami. Podejście na Rakoń z Zabratu nie jest długie i w 30 minut jesteśmy na Rakoniu (1879 m). Lubię ten szczyt, ale głównie z zimą. Prowadzi z jego wierzchołka piękny zjazd narciarski do Doliny Wyżniej Chochołowskiej i dalej do schroniska na Polanie Chochołowskiej. Podejście na Wołowiec (2064 m) jest stromsze nieco bardziej, ale szybko wchodzimy na ten szczyt, który jest świetnym punktem widokowym. Po chwili opuszczamy się stąd na Jamnicką Przełęcz i zaczynamy podejście na pierwszy z Rohaczy. Teren stromieje, zaczyna się wspinaczka.
Rohacz Ostry (2086 m) to szczyt znany taternikom i turystom od XIX wieku, kiedy powstała ubezpieczona łańcuchami powietrzna perć prowadząca ich grzbietem. Słynną północną ścianę pierwsi pokonali taternicy polscy, pod wodzą Walerego Goetla, pioniera turystyki narciarskiej i taternika, patrona schroniska PTTK na Hali Ornak w Dolinie Kościeliskiej, z którym od lat współpracuje Muzeum Tatrzańskie. Zimą pierwszy pokonał pokrytą nawisami śnieżnymi grań Rohaczy zespół polskich taterników pod wodzą Mariusza Zaruskiego. Stało się to w marcu 1911 roku. Do Chochołowskiej doszli na nartach, a samą grań pokonali związani liną, ubezpieczając się czekanami i w rakach. Na tym odcinku szlaku mamy cztery odcinki ubezpieczone łańcuchami, w dwóch miejscach ze sporą ekspozycją i zejście na Rohacką Przełęcz. Stamtąd jeszcze pół godziny podejścia wśród skał i wchodzimy na drugiego z Rohaczy.
Rohacz Płaczliwy (2126 m) to najwyższy szczyt na tej drodze. Przepiękna panorama na Tatry Wysokie, masyw Barańca i okolice Doliny Żarskiej. Znany jest już turystom od początku XIX wieku, zimą pierwszy był tu Zaruski z taternikami. Ta część grani Rohaczy jest już dużo łatwiejsza, należy tylko uważać, by nie zgubić szlaku i całkiem głupio nie “zapchać” się w strome skały. Na tym odcinku pokonujemy strome stoki po lewej stronie, łatwym terenem, by kominkiem zejść na Smutną Przełęcz. To punkt skrzyżowania się szlaków.
Smutna Dolina to droga zejściowa w doliny. Prowadzi ona terenem, który jest rumowiskiem skał, porośniętym łanami kosówki, stąd ma przygnębiające nieco wrażenie. Dlatego powstała pewnie nazwa tej dolinki. Jak na dłoni widać trasę wycieczki, Rakoń, Wołowiec i obydwa Rohacze. To świetne miejsce na wykonanie pamiątkowego zdjęcia. Schodzimy tędy w godzinę do Tatliakowej chaty.
Tatliakowa Chata to dawny Rohacki Bufet, obecnie schronisko z 42 miejscami noclegowymi. Przypomnijmy trochę historii, związanych ze schroniskami w pięknej i rozległej Dolinie Rohackiej w Tatrach Zachodnich. Pierwsze, dość prymitywne schronisko powstało tutaj w roku 1883 przy Rohackim Potoku. To był czas początków turystyki w Tatrach, więc małe schronisko wystarczało, ale już w okresie międzywojennym liczba turystów wzrosła. Pojawiła się konieczność budowy większego obiektu. Dlatego w roku 1933 dobudowano kolejną chatkę, która przejęła funkcję schroniska, oferując około 40 miejsc noclegowych. Cztery lata później dzięki staraniom Jána Ťatliaka (od niego nazwę nosi schronisko) na północnym brzegu potoku rohackiego rozpoczęła się budowa nowego schroniska, które oddano do użytku w 1941 roku. Schronisko to spłonęło, ale zostało odbudowane i poszerzone do stu miejsc noclegowych. Pechowe to było jednak miejsce, bo i to schronisko spłonęło w 1963 r. Miejscowy klub turystyczny podjął się jednak kolejnej odbudowy schroniska, które zostało oddane turystom w 2017 roku i oferuje 25 miejsce noclegowych (w sytuacjach dużego ruchu możliwe jest rozłożenie materacy i powiększenie ilości przyjmowanych osób do 42). Kuchnia oferuje tradycyjne dania słowackiej kuchni: prażony ser z frytkami, bryndzowe haluszki i kilka innych, kawę, herbatę, zimne napoje, trzy rodzaje lanego piwa, a sala jadalna pomieścić może do 40 osób. Jej zaletą są fantastyczne widoki na obydwa Rohacze. Strona schroniska: www.tatliacka.sk Dotarliśmy do tego budynku na przełamaniu dnia i nocy. Głodni i trochę zmęczeni. Weszliśmy do gwarnej jadalni, gdzie siedzieli Polacy i Słowacy. Sympatyczni młodzi ludzie z Polski zrobili nam miejsce i mogliśmy coś zjeść i się napić. Po lewej wesoło buzował ogień w kominku. Wesoła atmosfera tego wnętrza szybko udzieliła się i nam. Mimo tej paskudnej pandemii góry nadal pozostały miejscem, jakim były wcześniej. Jednoczącym szybko i w naturalny sposób ludzi górskiej pasji, którzy zawsze potrafią się szybko dogadać. Po nocy, w świetle czołówek zeszliśmy do auta pozostawionego na Zwierówce i wróciliśmy do Zakopanego.
Tajemnice tej części tatrzańskich gór, to historia wyznaczania tego trudnego szlaku, wspaniałe pierwsze przejście zimowe Zaruskiego z 1911 r. z towarzyszami i pionierskie wspinaczki prof. Walerego Goetla, wypadki taterników, historia schroniska i jego niepowtarzalny nastrój. Pasterskie historie Doliny Łatanej i zjazdy narciarskie na Spalenej. Rohacze i Rohacka Dolina to wspaniałe miejsce Tatr, warte odwiedzenia o każdej porze roku.Cała trasa to ze Zwierówki i z powrotem 20 km długości i 1500 metrów przewyższenia. Przejście to zajmie nam pomiędzy 9-10 godzin, z przyjemnym odpoczynkiem w zawsze klimatycznej dla turystów Tatliakowej chacie.
Tekst i zdjęcia: Wojciech Szatkowski/Muzeum Tatrzańskie