Promocja książki Sylwii Winnik o Helenie Marusarzównie „Kurierka z Tatr”
Serdecznie zapraszamy na promocję książki Sylwii Winnik o Helenie Marusarzównie „Kurierka z Tatr”. Wydarzenie odbędzie się 10 listopada o godzinie 16:00, w gmachu głównym Muzeum Tatrzańskiego, ul. Krupówki 10.
Autorka, Sylwia Winnik opowie o życiu i działalności kurierskiej Heleny Marusarzówny (1918-1941). Spotkanie poprowadzą: Wojciech Szatkowski (Muzeum Tatrzańskie) i Rafał Patyra (dziennikarz). Zagrają i zaśpiewają: Justyna Lasiak, Kasia Stanuch, Maria Sieczka.
Organizatorzy spotkania: Muzeum Tatrzańskie i Wydawnictwo Muza. Książkę będzie można kupić w promocyjnej cenie.
Wstęp wolny
Fragmenty książki „Kurierka z Tatr”
„Na początku kwietnia 1940 roku halny wiał tak mocno, że pod jego naciskiem niektóre świerki przewalały się na ziemię. Potem nadeszła odwilż. Ale ona nie mogła o tym wiedzieć. Więziona od kilku dni w Preszowie widziała jedynie ściany celi. Wiatr huczał na zewnątrz. Ledwie go słyszała przez grube mury. Złowrogo, mówili inni. Ale nie dla niej. Dla dwudziestodwuletniej dziewczyny to był odległy zew wolności. Słyszała w nim świat podobny do tego jak wtedy, gdy stała na Kasprowym Wierchu, szykując się do zjazdu na nartach. Zamknęła oczy. Zapachniało wilgocią i trochę lasem. Uniosła kijki, odepchnęła się od śniegu i wystartowała. Mknąc przez zaśnieżone trasy, czuła się wolna. Wołało ją pulsujące w górach serce. Muzyka ziemi tętniła jej w żyłach. Nikt ani nic nie stało na jej drodze. Przed nią był świat i nic więcej. Od tamtej chwili wiatr zawsze przywoływał to wspomnienie wolności, gdy cały świat stoi przed człowiekiem otwarty.”
„Na regałach magazynu w preszowskim więzieniu Stanisław dostrzegł buty narciarskie. Znał je. Damskie, czarne, lamowane białą skórą. Łudził się, że to nie jego siostry, Helenki, że jej tutaj nie ma. Przyglądał się im uważnie i mimo wielkiej chęci oszukania samego siebie odniósł wrażenie, że to te same buty, w których kilka dni temu Helcia wyszła z domu. Matula obejrzała się za nią, pokręciła z niezadowoleniem głową. Prosiła przecież córkę tyle razy, żeby przestała robić „to, co robi”. Dla Heli wolność była jednak ważniejsza niż życie. Ludzie byli dla niej cenniejsi niż życie. I Hela wyszła w zawieję śnieżną, zamykając za sobą drewniane drzwi, które zaskrzypiały złowrogo. Miało jej nie być ledwie trzy, może cztery dni. Nie wróciła do dziś. Włosy zjeżyły mu się na głowie.
Była noc. Z zaciemnionych kątów pomieszczenia wyzierały bezkształtne, niewidzialne demony. Ciągle miał wrażenie, że na niego patrzą. Gdy ukradkiem na nie zerkał, przybierały postać to odrapanej szafy, to kolejnych regałów. Gdy patrzył, robiły się niewidzialne. Strachy. Słychać było tylko metaliczny zgrzyt zamka gdzieś na korytarzach więzienia i głośny, a potem nagle cichnący łoskot zamykanych drzwi.
Wtedy jeszcze nie wiedział, że za jakiś czas, jeszcze nie dziś, nie jutro, od siostry oddzielać go będzie tylko jedna więzienna ściana. Ściana, która jest pyłem, w końcu zniweczy ją czas, którą zburzyć może kilof w rękach człowieka, a która potrafi dzielić nachalnie dwa światy i dwa życia.
Odprowadził wzrokiem Irenę, swoją żonę, którą strażnik wiódł do celi dla kobiet. Odłożył plecak obok lamowanych butów i podążył ścieżką wydeptaną przez setki więźniów idących tędy przed nim, do celi.”