WYSTAWA CZASOWA: … I POZOSTAŁA MI TA RZEŹBA. ANTONI RZĄSA 1919-2019
… I POZOSTAŁA MI TA RZEŹBA. ANTONI RZĄSA 1919-2019
Galeria Sztuki XX wieku w willi Oksza, filia Muzeum Tatrzańskiego
Zamoyskiego 25
29 czerwca – 29 września 2019
„Dom stał na wzgórku, później były maliny, i w tych malinach ja zawsze był, rodzina mi bynajmniej nie przeszkadzała. (…) Ja miałem dwie namiętności w życiu – rzeźba i architektura. Z architekturą mi nie wyszło (…) i pozostała mi ta rzeźba.” /Antoni Rząsa/
Podobnie jak w przypadku jego szkolnych kolegów, przygoda Antoniego Rząsy (1919-1980) ze sztuką rozpoczęła się od rzeźbienia w wolnym czasie, od prób wykreowania innej niż otaczająca rzeczywistości, od podświadomej potrzeby wprowadzenia innej jakości. W 2019 roku obchodzimy 100. rocznicę urodzin tego jednego z najważniejszych polskich rzeźbiarzy drugiej połowy XX wieku.
Antoni Rząsa urodził się w Futomie na Podkarpaciu, w krainie, w której obok się wyrastały świątynie rzymskokatolickie, grekokatolickie oraz synagogi. Symbioza kultur, a także poszukiwanie korzeni twórczości artysty stały się punktami wyjścia dla wystawy „…i pozostała mi ta rzeźba. Antoni Rząsa 1919-2019” oraz programu artystyczno-naukowego przygotowanego z okazji jubileuszu.
Do słynnej zakopiańskiej Szkoły Przemysłu Drzewnego młody Antoni trafił po raz pierwszy w listopadzie 1938 roku. Znalazł się w klasie prowadzonej przez Antoniego Kenara. Wkrótce wojna przerwała jego edukację. Do Zakopanego wrócił już jako dorosły mężczyzna, wbrew woli rodziny, ale z silnym imperatywem tworzenia. Przyjechał z bagażem trudnych doświadczeń życiowych i zapisanych w pamięci pierwszych kontaktów ze sztuką, sztuką sakralną przede wszystkim. Te pierwsze spotkania z cukierkowymi wizerunkami z oleodruków, ale też ekspresyjnymi nierzadko, rzeźbami z kościołów i mocno symbolicznymi przedstawieniami z prawosławnych ikon, zostaną na długo w pamięci młodego artysty. W połączeniu z naukami Kenara zaowocowały zupełnie indywidualnym językiem wypowiedzi artystycznej, przełamującym schemat rzeźby sakralnej i posługujący się figurą Chrystusa czy Madonny do pokazania treści o wiele bardziej uniwersalnych niż tylko te związane z religią.
Wystawa „…i pozostała mi ta rzeźba. Antoni Rząsa 1919-2019” podzielona jest na cztery części. W pierwszej prezentujemy pierwsze rzeźbiarskie próby Antoniego Rząsy (ze zbiorów Galerii Antoniego Rząsy oraz Muzeum Częstochowskiego) zestawione z oleodrukami i rzeźbami świętych (zbiory Muzeum Tatrzańskiego), ikonami i rzeźbami z Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu oraz Chrystusem frasobliwym z Muzeum im. Władysława Orkana w Rabce. Śledzimy w ten sposób kształtowanie się stylu Antoniego Rząsy, krystalizowanie się zainteresowań i poszukiwanie sposobu na wyrażenie i wyjaśnienie emocji, które mu towarzyszyły. Wszystkie z prezentowanych artefaktów (rzeźby, ikony, oleodruki) są obiektami, których wizualność oparta jest na pewnych powtarzalnych motywach estetycznych i skodyfikowanych symbolach, stąd też wynika ich uniwersalność i czytelność dla różnych grup odbiorców, tak ważna zwłaszcza w sztuce sakralnej. Ta uniwersalność, syntetyczność okaże się niezwykle istotnym doświadczeniem dla zakopiańskiego twórcy. Drugą taką ważką lekcją okaże się pobyt Antoniego Rząsy we Włoszech – „Przez okres czterech miesięcy nie mogłem nic rzeźbić. W oczach mych jak w filmie przesuwały się mi obrazy rzeźb, malarstwa, architektury widzianej we Włoszech.” Kontekst tego doświadczenia nakreślają fotografie Wojciecha Plewińskiego z cyklu włoskiego, który podobnie jak zakopiańczyk odwiedził Italię w drugiej połowie lat 50. XX wieku. Rząsa nie robił zdjęć, ale z podróży przywiózł bogaty zestaw widokówek, zachowała się także korespondencja z tamtego czasu oraz pamiątki w postaci zasuszonych roślin skrupulatnie opisanych przez rzeźbiarza. Trzecia część ekspozycji dotyczy zakopiańskiej aktywności artysty – pracy w Liceum Technik Plastycznych oraz pierwszych wystaw. Sercem całej ekspozycji jest sala, w której prezentujemy dojrzałe i najbardziej znane prace Antoniego Rząsy.
Jak mówił sam artysta: „Tematem moich rzeźb zawsze jest człowiek, jego godność, jego działalność na odwiecznej drodze przemijania jakie dokonuje się w przyrodzie. Staram się w swej twórczości opowiadać o ludziach językiem prostym, dostępnym dla wszystkich”.
Julita Dembowska, dział sztuki Muzeum Tatrzańskiego
Fot. Klaudia Kot