Bliźniacy Schiele (tekst wspomnieniowy na 130. lecie urodzin)
Niedawno minęła 130. rocznica ich urodzin. Aleksander i Kazimierz Schiele są bohaterami tego tekstu. To kolejna dwójka ludzi zauroczonych Tatrami i „białym szaleństwem”. Z pochodzenia warszawiaków, którzy każdą niemal wolną chwilę spędzali w Zakopanem.
Kolejne dwie, piękne biografie ludzi gór. Taterników, narciarzy i właścicieli wytwórni sprzętu sportowego, przy ul. Kasprusie. Może są już obecnie mało znani. Bardzo mało znani. Tym bardziej warci są szerszego przypomnienia. Barwne sytuacje, przyjaźnie, wspinaczki – tego typu wspomnień potrzebujemy bardziej jak włoskiego wina. Są osłodą życia. Dla mnie bracia Schiele zawsze byli i będą wzorami życia kolorowego i barwnego. Na miarę Zakopanego – „pępka świata”. Dwa zakopiańskie kolorowe ptaki. Na miarę epoki, w której żyli i działali. Schielowie byli świetnymi wspinaczami i narciarzami. Słynny przewodnik tatrzański I klasy, Jędrzej Marusarz-Jarząbek, który często się wspinał w Tatrach w ich towarzystwie i miał mawiać, oczekując na ich przyjazd do Zakopanego: „Marusarz, cemu w góry nie ruszasz? Cekom na te kwile, kiedy przyjdą Schiele”. W grudniu 1919 r. powstał Polski Zwiążek Narciarski (PZN). Powstanie tej organizacji przyspieszyło rozwój polskiego narciarstwa. Jej pierwszym prezesem został Mieczysław Świerz. Lata 20. i 30. stanowiły okres wspaniałego i wielokierunkowego rozwoju polskiego narciarstwa. Jego historię nadal jednak tworzyli konkretni ludzie. Opowiem teraz o dwójce z nich.
Bliźniacy Schiele wzięli czynny udział w budowaniu sławy Zakopanego, jako „zimowej stolicy Polski”. Pierwszą mechaniczną wytwórnią nart w Zakopanem była właśnie wytwórnia Aleksandra i Kazimierza Schiele, popularna w Zakopanem, jako „największa fabryka nart w Zakopanem braci Schiele”. Bracia Schiele to także historia polskiego narciarstwa i taternictwa. To kolejna dwójka ludzi zakochanych w Tatrach i nartach. – Chciałem urodzić się w Zakopanem. Niestety, tak wypadło, że urodziłem się w Warszawie w 1890 roku, w dodatku jako bliźniak. Na szczęście mówiono o nas bracia Schiele – Aleksander – to ja, a Kazimierz – to brat, który natychmiast po mnie przyszedł na świat, a nie „ci bliźniacy Schielowie”1. Tak rozpoczyna swoją opowieść o nartach i wspinaczkach Aleksander Schiele. Razem z bratem bliźniakiem, Kazimierzem, studiował na Politechnice Wiedeńskiej i podczas jednej z pierwszych, swoich zimowych wycieczek do niedaleko położonego od Wiednia Semmeringu, przypiął narty idąc do schroniska pod szczytem Stühleck. Po wejściu nastąpił zjazd i Aleksander wspominał, że od poważniejszych uszkodzeń ciała uratowała go gruba pokrywa śnieżna, tworząca coś w rodzaju amortyzującej upadki śnieżnej „pierzyny” puchowej. I w ten sposób załapał „bakcyla nart”, podobnie jak jego brat Kazimierz. Odtąd życie „bliźniaków Schiele” było nieodłącznie złączone z nartami, górami i wspinaczką. Czyli z tymi wartościami, które wówczas w Zakopanem było najważniejsze. Przynajmniej dla wtajemniczonych.
Droga w Tatry…
Aleksander i Kazimierz Schiele urodzili się 27 września 1890 roku w Warszawie, ale ich życie było bardziej związane z Tatrami i górami niż z wielkomiejską, warszawską aglomeracją. Już w wieku 15 – 16 lat zaczęli przyjeżdżać do wsi Zakopane i uprawiać wspinaczkę w Tatrach. Czynili to pod doświadczonym okiem doskonałych przewodników góralskich, Klemensa Bachledy, Wojciecha Tylki-Suleji i Jędrzeja Marusarza – Jarząbka. Narciarstwo uprawiali od około 1910 r. Z początku jeździli na nartach w Alpach, z racji studiów na politechnice wiedeńskiej i często zaglądali w pasmo Wysokich Taurów, gdzie dokonali z towarzyszami wielu bardzo poważnych przejść narciarskich. Należy do nich zaliczyć narciarskie wejście na Hoher Sonnblick (3106 m) i Grossvenediger (3673 m). Z tego ostatniego zjechali ponad 20 km na nartach. Obydwaj bracia, podczas studiów w Wiedniu, działali w klubie „C.A.P”, Club Alpine Polonaise, zwanym żartobliwie „Klubem Alpejskich Pieszczochów”. Oprócz nich zdobywcami alpejskich szczytów na nartach i narciarzami „CAP-u” byli: E. Michalewska, H. Bednarski, W. Goetel i inni. Ich narciarska kariera trwała długo. Startowali też długo w zawodach i uprawiali turystykę narciarską na wysokim poziomie. Jeszcze w 1939 r. Aleksander Schiele zdobył na nartach najwyższy szczyt Dolomitów, Marmoladę (3344 m)2.
W latach 1919 – 20 Aleksander i Kazimierz Schiele służyli w Kompanii Wysokogórskiej. Aleksander Schiele był później instruktorem narciarskim w Szkole Wysokogórskiej przy Brygadzie Górskiej. W roku 1920 zaprojektował skocznię w Dolinie Jaworzynki. Był wieloletnim działaczem SN PTT, przodownikiem i instruktorem narciarskim, członkiem komisji egzaminacyjnej dla kandydatów na instruktorów narciarskich, kapitanem sportowym, wielokrotnie członkiem i kierownikiem polskich ekip narciarskich wyjeżdżających na zawody krajowe i zagraniczne. Kierował także budową schroniska „Murowaniec” na Hali Gąsienicowej. Bracia Schiele należeli czynnych zawodników i startowali w biegach rozstawnych w sztafetach SN PTT. Zwyciężali też w biegach letnich na trasie Zakopane – Morskie Oko. Był to letni bieg sztafetowy narciarzy. W skład sztafety klubu SN PTT weszli: F. Bujak, B. Czech, S. Górski, S. Kądziołka, S. Motyka, S. Michalski, i bracia Schiele3. W tych latach, prężnie działający klub SN PTT, organizował: Mistrzostwa Zakopanego, biegi zjazdowe i biegi wytrzymałości na 30 i 50 km. W czasie FIS – u 1929 r. A. Schiele należał do sędziów i kierowników biegów i skoków 4. Ogłosił wiele artykułów o tematyce narciarskiej, a w 1950 r. napisał podręcznik narciarstwa Zima w górach. Z czasem wycofał się ze startów w zawodach na rzecz pracy w klubie, ale nadrobił to jego brat Kazimierz, który w latach 1926 i 1927 odnosił znaczące sukcesy. W czasie II wojny światowej A. Schiele był żołnierzem AK i w 1943 r był więziony w katowni Warszawy, w więzieniu gestapo na Pawiaku. Po wojnie pracował przy odbudowie zabytków Warszawy, do Zakopanego wracał coraz rzadziej, ale w 60-lecie swej pierwszej wspinaczki w Zakopanem, w roku 1965, przeszedł filar Świnicy. Miał wtedy 75 lat. Zaiste wyczyn godzien odnotowania. Był członkiem honorowym Klubu Wysokogórskiego i Polskiego Związku Alpinizmu. Za wybitne zasługi dla polskiego narciarstwa został mianowany członkiem honorowym SN PTT (1960 r.) oraz honorowym instruktorem PZN. Oprócz narciarstwa uprawiał czynnie boks. Zmarł w 1976 r. w Konstancinie.
Ten drugi z bliźniaków – Kazimierz Schiele
Życiorys drugiego bliźniaka – Kazimierza Schiele jest bardzo podobny do Aleksandra, wyznaczony niezwykle silną miłością do nart, wspinaczki i gór. W 1911 r. Kazimierz przechodzi, z bratem, północno-zachodnią ścianę Małej Buczynowej Turni. Ponadto dokonał wielu przejść letnich i zimowych w Tatrach i Alpach. Od 1908 r jest członkiem Sekcji Turystycznej TT oraz potem SN TT. Z nartami zapoznał się bardziej w Wiedniu, a po wyzwoleniu, w Tatrach dokonał wielu imponujących rajdów narciarskich. W 1925 r. wraz z Henrykiem Bednarskim dokonał rajdu na nartach na trasie: Zakopane – Hala Goryczkowa – Kasprowy Wierch – Wierchcicha Dolina – Zawory – Wrota Chałubińskiego – Morskie Oko– Opalone – Dolina Pięciu Stawów Polskich – Zawrat – Zakopane. Ich bliskim przyjacielem był Henryk Bednarski. Kazimierz w latach 20. postawił na karierę zawodniczą. Początkowo startował w klasie juniorów, potem starszych i oldboyów. Startował ponad 100 razy w biegach narciarskich, w Polsce i za granicą. Chyba nie można lepiej propagować narciarstwa jak przez tak wspaniałą listę startów. Ponadto przeprowadził dziesiątki kursów narciarskich, jako instruktor. Przez ponad 20 lat był prezesem SN PTT, międzynarodowym działaczem narciarskim. Jednym z wychowanków Kazimierza Schiele był Bronisław Czech. Zajmował się także wyznaczaniem dróg narciarskich w Tatrach i zaopatrywaniem np. w opał schronisk w Starej Robocie i na Pysznej. Był ratownikiem TOPR. W 1949 r doznał ciężkiego wypadku w górach. We mgle na Kasprowym Wierchu wpadł na niego szusujący narciarz. Wypadek spowodował uszkodzenie kręgosłupa i trwałe inwalidztwo. Kazimierz Schiele zmarł w 1956 roku w Zakopanem.
Wytwórnia nart braci Schiele
Przy ul. Kasprusie 46 w Zakopanem mieściła się ich wytwórnia nart. Cennik tej firmy podawał, że: – jest to pierwsza krajowa maszynowa wytwórnia nart i przyborów sportowych. Wytwórnia nart braci Schiele posiadała bardzo bogatą ofertę sprzętu zimowe. Zacznijmy od nart. Firma oferowała narty: turystyczne, zjazdowe, biegowe, skokowe i dziecinne.
Narty turystyczne były wykonane ze znakomitego materiału, mianowicie z hikory i z jesionu, o długości 180 – 255 cm i szerokości pod stopą 70 mm. Narty zjazdowe były przeznaczone specjalnie do biegów zjazdowych, przez co pod stopą były szersze – do 85 mm. Narty biegowe dla zawodników miały 210 – 230 cm długości, pod stopą miały 5,6 cm i były wykonane z hikory i jesionu. Narty skokowe były dłuższe od 230 – 245 mm, szerokość pod wiązaniem 8,6 cm, zrobione z hikory i jesionu. Ostatnią pozycję zajmowały narty dziecinne z jesionu i buku o długości 110 – 170 cm. Narty były sklasyfikowane w trzech klasach:
1) narty wyborowe ze znakiem 0.
2) narty 1 klasy ze znakiem 1.
3) narty 2 klasy ze znakiem 2
Na każdej narcie były uwidocznione: klasa narty, jej długość i fabryczna liczba porządkowa. Firma oferowała bogaty wybór kijków narciarskich, aż 14 różnych rodzajów kijków narciarskich: leszczynowych, bambusowych oraz tonkinowych wraz z zestawem talerzyków do kijków: talerzyki były trzcinowe, pojedyncze, przeplatane i do kijków biegowych.
Firma braci Schiele oferowała bogaty wybór krajowych i zagranicznych wiązań narciarskich. Cennik zaczyna od wiązań Bilgeri, bardzo popularnych w turystyce narciarskiej. W cennikach “Bracia Schiele i spółka” znalazły się 2 rodzaje tych wiązań: Bilgeri oryginalne i Bilgeri czeskie.
- Bilgeri oryginalne
Wiązanie metalowe ze sprężyną, dające się bardzo szybko dopasować do każdego trzewika (nie wymaga specjalnego narciarskiego obuwia) wskutek tego nadaje się do wypożyczalni i wszędzie gdzie są narty używane przez różne osoby, posiadające rozmaite trzewiki.
- Bilgeri czeskie.
Model taki sam jak Nr 25 – wykonanie tańsze, a prawie, że nie ustępujące w jakości Bilgeri oryginalnym.
Niestety cienkie blaszki tego wiązania, jak pisał Stanisław Barabasz, dosyć często się łamały. Georg Bilgeri gościł w Galicji i jeździł tam na nartach w Karpatach Wschodnich, dokonując wspólnie z narciarzami polskimi przejścia na nartach grzbietem Alp Rodniańskich i Czarnohory.
Wiązanie Thorleifa Hauga – wielokrotnego mistrza Norwegi i mistrza olimpijskiego, montowane śrubami na wierzch nart, łatwe do przestawiania, zależne od szerokości podeszwy, nie wymaga pasków napalcowych (przednich). Nadaje się do turystyki, biegów i skoków.
Wiązania “Wujek”– twórcą tego wiązania był Zdzisław Ritterschild, popularnie nazywany “Wujkiem”. Był to polski patent znanego “nestora” naszych narciarzy Zdzisława Ritterschilda. Wiązanie to pozwalało się łatwo przystosować do każdego trzewika narciarskiego, a przez pomysłowe urządzenie pozwalało nie tylko swobodnie przyklęknąć na nartach, ale umożliwia nawet położenie się. Ostatnia ta zaleta zmniejsza wielce niebezpieczeństwo upadków na twarz, przy których to upadkach najczęściej występują nadwyrężenia mięśni. Jako wiązanie turystyczne należy ono do najwygodniejszych i najpraktyczniejszych. Norweskie wiązania reprezentowały wiązania Loipe, patent norweski, łatwe do przestawiania, montowane na wierzch nart, nadające się do turystyki i do biegów płaskich oraz wiązanie Bergendahl, specjalne do biegów płaskich, bez żadnego spięcia z tyłu.Wiązanie Bror-With– popularnie nazywane “łapką na myszy”, nadające się specjalnie do biegów płaskich, a przez swą lekkość i mocny chwyt trzewika będące jednym z najlepszych wynalazków ostatnich czasów. Wiązanie “As”- jako wiązanie turystyczne odróżnia się konstrukcją od wszelkich innych wiązań. Wskutek oparcia żelaza o żelazo, zapewnia pewne prowadzenie nart…Zupełnie swobodne przyklękanie. Wiązanie “Alpina“- patent szwajcarski, wiązanie odznaczające się solidnem i dokładnem wykonaniem, nadaje się do turystyki oraz do skoków. Jednym z najbardziej rozpowszechnionych wiązań było wiązanie Bildsteina- nadające się dla turystów i skoczków, a będące wskutek swej elastycznej sprężyny, prawdziwym ubezpieczeniem od wypadków.
Dla dzieci skonstruowano wiązanie “Balata”, wykonane z gurtu balata i skóry, może być ubierane na trzewiki, kalosze, śniegowce, kapce. Oferowano bogaty zestaw części zapasowych do wiązań. Baki, rzemienie, klamry Elesfena i inne.
Bardzo bogata była schielowska oferta smarów. Kto chce szanować swe narty i dbać o ich trwałość, musi je w każdym roku impregnować i odpowiednio przechowywać. Kto chce mieć pełną satysfakcję zjazdu na nartach i łatwo podchodzić w górę, musi używać smarów narciarskich. Narciarz rozróżnia kilka a nawet kilkanaście gatunków śniegu, a nie na każdym śniegu niosą nie wysmarowane narty. Są takie gatunki śniegu, na których nawet po dość znacznej pochyłości narty nie pojadą… Przede wszystkim deski przed smarowaniem muszą być zupełnie suche… Smar należy ogrzać i nakładać na narty możliwie równomiernie. Następnie podgrzewamy powierzchnię ślizgową nart (najlepszymi do tego są lampki benzynowe) i rozcieramy smar specjalnym korkiem lub dłonią, równomiernie po całej narcie. Ponieważ smar jest prawie czarny, więc spód narty wygląda jak pomalowany farbą. Narta w ten sposób wysmarowana jest śliską i niesie dobrze po każdym śniegu. Jeżeli jednak wybieramy się na wycieczkę, gdzie mamy nie tylko zjazdy, ale i podejścia, musimy narty wysmarować tak, by nam pozwoliły bez trudu iść pod górę5. Rozróżniano dwa rodzaje smarów: własnego wyrobu i zagraniczne.
Smary własnego wyrobu – czyli od FF do „Wlazolu”
Firma produkowała 7 rodzajów smarów:
Nr 62. FF do zjazdu i na podkład pod wszelkie inne smary (czerwona etykieta)
Nr 63. Lepniak do podchodzenia
Nr 64 Wlazol do podchodzenia
Nr 65 Odo – klister na śnieg wiosenny (firn) i na śnieg mokry
Nr 66 Odo skares na śnieg przymrożony, szreń i na podkład
Nr 67 Impregnat– najlepszy środek do impregnacji i konserwacji nart
Nr 68 Olej lniany do napuszczania i konserwacji nart
Smary zagraniczne…
Firma oferowała 15 rodzajów sprowadzanych smarów zagranicznych firm Osbye (norweskie), jak m. in.: Bratlie, Record, Tulla, Findal, Jordell, Durschmidti Duncinger. Na smarach Ostbye startowały pokolenia przedwojennych zawodników, o czym wspominał Marian Woyna Orlewicz, który sam używał tych smarów. Dodatkowo oferowano lampy benzynowe do smarowania nart na „gorąco” i żelazka „Meta” do tego samego celu.
Bogata była także oferta trzewików narciarskich. Oferowano aż 7 rodzajów obuwia narciarskiego oraz specjalne smary do trzewików: olej marsowy, Skanckes i Odosmar. Firma oferowała ponadto komplety ubrań narciarskich: wiatrówki norweskie, skafandry z kapturem, chroniące od deszczu, śniegu i wiatru. Czapki oferowano w dwu fasonach: norweskim (tzw. amundsenki) i w szwedzkim z osłoną na uszy, dodatkowo szale, skarpety i rękawiczki. Dodajmy jeszcze jedną, ważną informację. Corocznie bracia Schiele przekazywali część produkowanego przez siebie sprzętu sportowego, tj. nart, wiązań, smarów, kijków całkowicie bezpłatnie dzieciom góralskim z biednych rodzin. Stali się w ten sposób pierwszymi sponsorami młodych talentów z Zakopanego. Jak widać z powyższego wywodu byli to ludzie przesiąknięci ideą społecznikowskiego działania non profit.
Firma Schiele oprócz nart sprzedawała także saneczki w trzech typach: „Davoser”, tyrolskie i saneczki dziecinne. Dodatkowo na składzie firma posiadała przewodniki i podręczniki narciarskie.
Jak wynika z powyższego zestawienia oferta firmy bracia Schiele była bardzo zróżnicowana od sprzętu wyczynowego poprzez turystyczny oraz specjalną ofertę dla dzieci. Dzisiaj już w Zakopanem próżno szukać śladów dawnej wytwórni nart. W odnowionym budynku mieści się znana zakopiańska cukiernia. Pozostały nieliczne zdjęcia w archiwum klubu SN PTT i głęboko schowane w klubowym archiwum wyniki. Pamiętamy jednak o dwójce nieco szalonych bliźniaków, którzy tyle dobrego zrobili dla „białego szaleństwa” w Zakopanem, wspinaczki i ratownictwa. Obydwaj „bliźniacy Schiele”, jak wynika z powyższej opowieści, byli fajnymi ludźmi, pełnymi fantazji, ale i codziennej rzetelności w pracy i stosunkach międzyludzkich.
Tekst: Wojciech Szatkowski/Muzeum Tatrzańskie
1Wojciech Jarzębowski, Andrzej Konieczny, Zakopiański jarmark romantyczny i tragiczny, Warszawa 1978, s. 56.
2Zofia i Witold H. Paryscy, Wielka Encyklopedia Tatrzańska, Poronin 1994, s. 1065.
3 Adam Liberak, 80 lat SN PTT, [w] Podtatrze, z. 1-2, 1987.
4 Narciarstwo polskie, t. III, s. 105.
5Cennik firmy braci Schiele, w zbiorach MT w Zakopanem
6 3 P.S.P – 3 Pułk Strzelców Podhalańskich.
7Wykaz sukcesów narciarskich braci Schiele sporządził W. Szatkowski w oparciu : Narciarstwo polskie, t. I – III, Kraków 1925 – 29.