Kolejne spotkanie-online Muzeum Tatrzańskiego: Pyszna – magiczne miejsce – czwartek 22 kwietnia, godzina 18.00. Serdecznie zapraszamy
W czwartek 22 kwietnia o godzinie 18.00 Muzeum Tatrzańskie przeniesie nas w magiczny świat schroniska SN PTT im. Władysława Strzeleckiego na Hali Pysznej w Tatrach Zachodnich. Będzie to drugie spotkanie związane z promocją książki „Józef Oppenheim – przyjaciel Tatr i ludzi’. Spotkanie poprowadzą Przemysław Bolechowski i Wojciech Szatkowski z Muzeum Tatrzańskiego.
Spróbujemy przywrócić magię dawnego schroniska, opowieści o nim, wyprawy i ludzi.
Bo Pyszna była magicznym miejscem dla zakopiańskich narciarzy i dla Józefa Oppenheima – jednym z najważniejszych miejsc w Tatrach.
Pyszna – legendarny rezerwat w górnych partiach Doliny Kościeliskiej, zawieszony u stóp Błyszcza z Bystrą i Kamienistej. Dzisiaj prawie, że pusty, czasem tylko przemknie przezeń „On” – niedźwiedź brunatny lub jeleń przebiegnie zarastającą coraz bardziej pyszniańską percią. Kiedyś prowadziły tędy szlaki przemytników nafty na Węgry, potem w czasie II wojny światowej szlaki kurierów tatrzańskich. Jeszcze wcześniej Pyszna stała się narciarskim Eldorado, ulubionym chyba miejscem zakopiańskiej, narciarskiej ferajny. Potem w ramach TPN Pyszna stała się ścisłym rezerwatem przyrody. Kiedyś nie było tu jednak pusto, w czasach pionierskich polskiego, a zwłaszcza zakopiańskiego narciarstwa, było tu gwarno, na Pysznej rozgrywano zawody narciarskie, stąd ruszali w góry Zaruski, Kaleński i Oppenheim. wreszcie powstało tu miejsce, które przyciągało silnym magnesem dawnych narciarzy – schronisko na Pysznej. Ma więc Pyszna swoją własną historię, przebogatą i niesłychanie barwną, jak niewiele innych tatrzańskich dolin. Stare schronisko wieczorami trzęsło się od dowcipów opowiadanych wśród narciarskiej braci, rankiem pustoszało, gdy „wyrypiarze” szli w góry. Na zdjęciu z 1911 r. schronisko przypomina głaz zasypany wielometrową warstwą śniegu. Kariera Pysznej zbiegła się z początkami zakopiańskiego narciarstwa. W 1907 roku powstał Zakopiański Oddział Narciarzy Towarzystwa Tatrzańskiego (ZON TT), jeden z pierwszych klubów narciarskich w Galicji, założony przez Zaruskiego, Barabasza i Karłowicza. Jedną z form działalności klubu było zagospodarowywanie szałasów na zimę. Z czasem szałasy zmieniły się w pierwsze tatrzańskie schroniska. Wtedy właśnie wzrok „wyrypiarzy” zwrócił się w stronę starego szałasu pasterskiego na Pysznej. Okoliczne tereny, wielki pyszniański kocioł, rozległe „bule” Siwych Sadów, nęciły długimi zjazdami i pierwszymi wejściami. Dlatego też w 1910 r. ZON TT wydzierżawił szałas na schronisko na lat 99. O starym schronisku pisał w sposób niesłychanie ciepły jego wierny miłośnik, Józef Oppenheim:
Zachodził tam narciarz, zabrawszy klucze z dworca PTT w Zakopanem, zaglądał chyłkiem góral-kłusownik, dorobionymi korbami otwierając sobie mroczny przybytek. Na pryczach tańczyły myszy, piec dymił niemiłosiernie, zimno wciskało się wszelkimi porami starego szałasu, niemniej jednak narciarze szaleli za Pyszną. Bytowali tam czasem i tygodniami, odcięci od świata, zawieszeni między niebem a ziemią u stóp Kamienistej i Błyszcza. W księdze starego schroniska, leżącej na zatłuszczonym stole, widniały podpisy ilustrowane rysunkami, opisy przygód żywota narciarskiego najpierwszych adeptów białego szaleństwa: Zaruskiego, Lesieckiego, Lorii, Żuławskiego oraz ich następców. Na pryczach, gdzie zasadniczo było miejsc na osób 10, sypiało i 20 pod dwoma kocami. Niesprawdzona wieść niosła, że wytrawne narciarki a la Irenka Domaniewska, piekły tam baumkucheny, które narciarze ku pokrzepieniu wynosili z sobą na Ornak, czy Siwe Sady – Bóg jeden wie, co tam się działo i nie działo, ale narciarze przez ćwierć wieku istnienia schroniska na Pysznej ciągnęli do niego jak do raju.
Serdecznie Państwa zapraszamy.
Wojciech Szatkowski/Przemysław Bolechowski Muzeum Tatrzańskie