Co nowego w muzeum?

Tajemnicze Tatry cz. 8 Ksiądz Janota i „Ruda” (opowieści wokół Błyszcza i Bystrej)

Tajemnicze Tatry cz. 8 Ksiądz Janota i „Ruda” (opowieści wokół Błyszcza i Bystrej)

Dzisiaj Muzeum Tatrzańskie i cykl “Tajemnice Tatr” zmienia kurs na zachód i odwiedzi Tatry Zachodnie. Nie, nie doliny jednak, ale dwa potężne i wyniosłe szczyty. Bohaterami tego odcinka są Błyszcz (2158 m) i Bystra (2248 m). Każde góry mają swoje niezwykłe historie. Legendy, podania ludowe i opowieści zwykłych turystów. Dawne, nieco zapomniane bujdałki taternickie mieszają się z prawdą i fikcją. Po to stworzyliśmy ten cykl, by je nieco przypomnieć. Opowieści dobre i te złe przemieszać z tym, co legendarne, mniej i bardziej prawdziwe. Dzisiaj opowieść o dwóch szczytach i dwójce ludzi. Jakich? Serdecznie zapraszamy do lektury.

widok na ośnieżoną tatrzańską grań

Dwa szczyty – dwie historie…

Błyszcz i Bystra to dwa wybitne szczyty Tatr Zachodnich. Szczególnie wyniośle, niemalże groźnie, prezentują się od schroniska na Hali Ornak, zamykając Dolinę Kościeliską od południa wyniosłym murem skalnym. Różnica wysokości wynosi ponad 1100 metrów. Błyszcz (2159 m, słowacka nazwa Blyšť ) – stanowi zakończenie północnej grani Bystrej, najwyższego szczytu w Tatrach Zachodnich. Jak podają niektóre źródła, z formalnego punktu widzenia sam nie jest szczytem, ponieważ ma zerową, minimalną deniwelację względną, czyli nie istnieje żadne wyraźne obniżenie grani pomiędzy nim a Bystrą. Zbudowany jest z twardych granitów i gnejsów. Wznosi się ponad dolinami: Pyszniańską (kiedyś czynne tu było słynne schronisko narciarskie ZON TT, potem SN PTT), Kamienistą i na Słowacji Gaborową. Na północną stronę, do Doliny Pyszniańskiej opada potężną, ponad 400-metrową ścianą. Tymi stokami zimą i wiosną spadają duże lawiny śnieżne. Błyszcz leży w głównym grzbiecie Tatr, przez który biegnie polsko-słowacka granica, pomiędzy dwoma wybitnymi szczytami: Kamienistą i Starorobociańskim Wierchem. Od położonej na zachód Kamienistej oddzielony jest Pyszniańską Przełęczą (1788 m, prowadzi na nią niebieski szlak ze strony słowackiej z Podbańskiej). Ze Starorobociańskim Wierchem łączy go niska, poszarpana grań, w której wyróżnia się jeszcze jeden niewybitny szczyt – Siwy Zwornik i grań Liliowych Turni (stroma, górale nazywali te turnie Zielonymi, bo w lipcu faktycznie są pełne zieleni), ograniczona dwoma niewielkimi przełęczami: Liliowym Karbem i Banistą Przełęczą. Bystra (słowacka nazwa: Bystrá) – szczyt w słowackich Tatrach Zachodnich, leżący w odległości 600 m od Błyszcza na południe, od grani głównej Tatr Zachodnich. Jest to najwyższy szczyt Tatr Zachodnich, wznoszący się na wysokość 2248 m n.p.m. Pierwsza z tatrzańskich opowieści, dotyczących rejonu wokół Bystrej, odnosi się do roku 1860.

ośnieżony szczyt Tatr

Wtedy to został wydany pierwszy przewodnik po Tatrach w języku polskim, autorstwa księdza Eugeniusza Janoty. Autor tak opisuje drogę na Pyszną, na stronach 29 i 30 swego przewodnika, gdzie czytamy (zachowałem pisownię zgodną z oryginałem):

        Nieco wyżej pod Ornakiem na obszernej polanie jest kilka sałaszów. Tu najstosowniejsze miejsce do odpoczynku dla chcących zwiedzić Pyszną. Na Ornaku w pobliżu przełęczy Iwanowskiej w gnejzie opuszczone kopalnie, zwane dziewiątą i czarną Banią. Wydobywano tutaj panabaz zawierający miedź. Obecnie kopią w Ornaku rudę żelazną (gruboziarnisty węglan żelaza). Długi grzbiet Ornaku łączy się siodłami z Szczytem Starorobociańskim i Pyszną. Pod Pyszną jesze na początku tego wieku istniały obszerne kopalnie, zwane na kunsztach, iż za pomocą kół obracanych przez wodę z głębokich szybów wydobywano rudę (panabaz). Powyżej kunsztów jest sałasz pyszniański, jeden z najlichszych w Tatrach, chociaż sery tutaj wyrabiane (tak zwane bruski) należą do najlepszych. Dosyć znaczną wydeptaną ścieżką prowadzącą na przełęcz między Pyszną od zachodu a Babiemi Nogami od wschodu przechodzi się w tych stronach zwykle do Liptowa. Wzniesienie rzeczonej przełęczy wynosi 5457 st. Z. Sama Pyszna składająca się z Łupku talkowego wysoka jest 6943 st. Z. i maż na sam szczyt pokryta halskim trawnikiem. Wyjście wygodne, widok bardzo piękny, mianowicie na dolinę liptowską.

panorama Tatr i las

Przewodnik został wydany w Krakowie w 1860 r., nakładem Juliusza Wildta. Pełen tytuł dzieła brzmi „Przewodnik w wycieczkach na Babią Górę, do Tatr i Pienin. Z mapą i widokami”. Janota pisze: „Niniejszy przewodnik ogranicza się do Tatr Polskich albo właściwiej nowotarskich, od podróżujących przybywających od Krakowa lub z Królestwa najwięcej odwiedzanych. Jeżeli atoli praca ta okaże się użyteczną, da się ona rozciągnąć na całe pasmo Tatr w granicach powyżej podanych” (s.4). Autor opisuje Tatry, począwszy od zachodnich (od Doliny Chochołowskiej) po Wysokie, a konkretnie po Morskie Oko. W opisie pełno jest nazw, wysokości szczytów i przełęczy podane są w stopach, opis zawiera też sporo ciekawostek dotyczących górnictwa, hutnictwa, pasterstwa itd. W ogóle ilość informacji, jak na dzieło pierwsze tego typu i pionierskie, jest spora. „Doliny tatrzańskie są główne albo uboczne, czyli doliny pierwszego i drugiego rzędu” (s. 21). Chodzi oczywiście o doliny walne i reglowe. Co do nazw, to Janota twierdził, że niewielu jest takich, którzy znają wszystkie nazwy. „Na objaśnienia juhasów spuszczać się nie można, bo mianowicie młodsi zwykle sami nic nie wiedzą, albo bardzo mało” (s. 26). Ładne i obszerne opisy dotyczą Dolin Chochołowskiej i Kościeliskiej. Zwłaszcza tej drugiej, która zdaniem Janoty „jest najpiękniejsza ze wszystkich po północnej stronie Tatr”. Wysokości są podawane w stopach i tak np. Bystra ma wysokość 6642 stóp, a Tomanowa Polska 6080 stóp. Autor wymienia  piękną polanę Małej Łąki „najpiękniejsza polana w Tatrach nowotarskich, utworzyła się na usypisku, z otaczających wierchów przez deszcze spłókanem” (s.32). Przewodnik zawiera 92 strony. Dodatkiem jest plastyczna panorama naszych gór, obejmująca widok od Murania po Osobitą, wydana przez „Czas” w Krakowie. Posiada ona tytuł „Widok Tatr Nowotarskich od Zakopanego”. Przewodnik zawiera też mapę Tatr z adnotacją ołówkiem dotyczącą skali mapy: ok. 1:115.000 pod tytułem „Hale i Podhale Nowotarskie”, nakładem Juliusza Wildta z Krakowa. Przewodnik Janoty posiadamy oczywiście w zbiorach biblioteki Muzeum Tatrzańskiego.

widok na tatrzańską polanę latem

 

Ksiądz – alpinista

czyli to i owo o Eugeniuszu Janocie

Warto przypomnieć postać Eugeniusza Janoty. Jak podają Zofia i Witold Henryk Paryski w „Wielkiej Encyklopedii Tatrzańskiej”, Janota to jedna z legendarnych postaci Tatr. Był on w XIX wieku jednym z najbardziej zasłużonych badaczy tych górUrodził się 31 października 1823 r. w Kętach, a zmarł 17 października 1878 r. we Lwowie. Ksiądz katolicki, polski animator ruchu turystycznego, germanista, taternik, przyrodnik, badacz folkloru góralskiego i jeden z pierwszych pionierów ochrony przyrody w Polsce. Był też profesorem Uniwersytetu Lwowskiego. Po raz pierwszy w Tatrach był w roku 1846. Paryski podaje ciekawą informację, że drogę Kraków-Zakopane odbył wtedy pieszo. Od  1856 r. corocznie organizował wyjazdy z młodzieżą w Tatry. W 1852 r. został profesorem gimnazjum św. Anny w Krakowie, gdzie uczył niemieckiego, polskiego, historii i geografii, początkowo będąc także katechetą w młodszych klasach. W Tatrach chodził dużo z przewodnikami Jędrzejem Walą starszym, Maciejem Sieczką, ze swoimi uczniami i różnymi naukowcami. Z jego artykułu w „Kłosach” pochodzi rozdział o przewodnictwie tatrzańskim. Dokonał I wejścia na wyższy wierzchołek Świnicy (1867), Granaty i Przełęcz Szparę. W czasie wycieczek dokonywał pomiarów wysokości szczytów Tatr, zajmował się etnografią, prowadził wieloletnie badania historyczne nad dziejami Podhala i Tatr. Pisał wielokrotnie o ochronie zwierząt. Wspólnie z Maksymilianem Nowickim doprowadził do wydania przez sejm galicyjski ustawy o ochronie kozic i świstaków. Ustawę podpisał cesarz Franciszek Józef I. Było to w roku 1868.  Był jednym ze współzałożycieli Towarzystwa Tatrzańskiego i jednym z głównych autorów jego statutu.  Jako pierwszy badał muzykę ludową Podhala. Wraz z Maksymilianem Nowickim, 3 listopada 1860 r., na podstawie swego Przewodnika otrzymał doktorat filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Działał także w Komisji Fizjograficznej Towarzystwa Naukowego Krakowskiego, był członkiem Krajowej Rady Szkolnej, a także założycielem i pierwszym prezesem Galicyjskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt. W roku 1871 – jako jedyny Polak w Galicji – został w drodze konkursu kierownikiem katedry języka i literatury niemieckiej na Uniwersytecie Lwowskim, gdzie mianowano go profesorem zwyczajnym. Był autorem Gramatyki języka niemieckiego i zapisał się w dziejach lwowskiej uczelni jako ten, który doprowadził do jej rozwoju. Dla miłośników Tatr jednak najważniejsza jest jego działalność zmierzająca do poznania naszych gór i ich przyrody, w której Janota zapisał jakże piękną kartę.

 

kosodrzewina i panorama ośnieżonych Tatr

W naszej opowieści jest jeszcze jedna postać, związana z Bystrą, Błyszczem, Pyszną i Tatrami. Zupełnie postać inna od ks. Janoty. Nazywali ją “Ruda”…

Ruda Wanda – kolorowy zakopiański ptak

Ta opowieść dotyczy kobiety. I to niezwykłej. Śmiało można powiedzieć, że na Błyszczu i Bystrej bywała ona wielokrotnie. Zwano ją Rudą Wandą. Anna Micińska pisała w tekście dedykowanym Rudej: „W ciepłych podmuchach pierwszego wiosennego halnego widziało się Ją z okna schodzącą po błotnistej ścieżce. W starych narciarskich spodniach – grube, wełniane skarpetki wywinięte na buty, między polami wyświechtanej kurteczki przebłyskujący sznur wielkich, szlifowanych bursztynów. spod góralskiej czapeczki „wyrabianej” w gwiazdy wymykały się promienie bursztynowych (doprawdy, trudno je było nazwać inaczej włosów, spiętych na karku w wielki węzeł.. „Ruda idzie” – rozlegało się po domu – „zobaczymy co za nowiny nam dzisiaj przyniesie”.

 

Słowa-klucze do biografii

Gdyby w kilkunastu słowach-kluczach spróbować naszkicować życie Wandy Gentil-Tippenhauer Widigierowej, to te słowa byłyby następujące. Szczęśliwe dzieciństwo, spędzone na tropikalnej Haiti.
Witkacy portret Rudej WandyZamiłowanie do sztuki i malarstwa, wyniesione z domu rodzinnego. Wiersze, pisane przez 13-letnią dziewczynę. Podróże po Europie i wreszcie Zakopane. Miejsce jakże ważne w życiu i w sercu Wandy. Zdaje się najważniejsze lub jedno z najważniejszych. „Wyrypy” narciarskie, tatrzańskie „wygary” po przełęczach, szczytach i dolinach. Życie górami i dla gór. Maliny w Niewcyrce. Rydze w Chochołowskiej. Szus z Koprowej Przełęczy do Doliny Hlińskiej. Szus z Błyszcza. I wreszcie On. Józef Oppenheim – czyli niezwykła przyjaźń, a może i „coś” między przyjaźnią, a zauroczeniem. Schronisko na Hali Pysznej, położone na niewielkiej polanie pomiędzy dwoma potokami. Liczni przyjaciele zakopiańscy, jak Tadeusz, Zofia i Stefan Zwolińscy i wielu innych. Listy pisane piórem, nie długopisem. Dom na Krzeptówkach i klimatyczny drewniany dom na Uboczy, z przepięknym widokiem na Tatry. Jakość życia. Trudny okres II wojny światowej. Tragiczna śmierć Opcia, okres powojenny i dalsza fascynacja sztuką ludową Podhala. Liczne wystawy sztuki. Praca społeczna. Książka „W stronę Pysznej”. I finisz jej ziemskiej drogi. Drewniany nagrobek na Pęksowym Brzyzku. Życiorys barwny, jak narciarski szus. Bo Ruda była osobą obdarzoną niezwykłym temperamentem i urokiem osobistym. Widoczny on był we wszystkich dziedzinach jej kolorowego życia. Wszędzie jej było pełno. Była zakopiańskim kolorowym ptakiem. Przez całe swoje życie.

portret fotograficzny Rudej Wandy

Z Haiti do Zakopanego…

„Ruda”, czyli Wanda Anna Gentil-Tippenhauer nie była zakopianką z urodzenia, lecz z wyboru. Urodziła się 13 stycznia 1899 r. w Port-au-Prince na Haiti. Jej ojciec, Ludwik Gentil-Tippenhauer, pracował tam, jako naukowiec i główny inżynier miejski. Matka, Wiktoria z Rosickich, była nauczycielką. Wanda w wieku kilkunastu lat trafiła do Europy, gdzie po szkole średniej i maturze, zdanej w Lozannie w Szwajcarii (École Vinet), rozpoczęła studia w Szkole Sztuk Pięknych w Hamburgu. Wykształcenie wyższe zdobyła w Polsce (Licencjat Nauk Humanistycznych Wolnej Wszechnicy w Warszawie – 1918 r.). W 1921 r. ukończyła kurs rysunku, prowadzony przez Karola Tichego. W tym samym roku miała pierwszą wystawę indywidualną w Klubie Polonia w Warszawie. Potem wystawiała swoje prace między innymi w warszawskim Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych (1927), w Muzeum w Bydgoszczy (1927, 1931, 1938), w latach 1932-39 w Łodzi oraz w Zakopanem. W 1932 r. wystawiła cykl pejzaży zakopiańskich w Domu Towarowym Braci Jabłkowskich w Warszawie.

 

fotografia Rudej Wandy na tle panoramy Zakopanego

Pisała: – specjalizowałam się w pejzażu, technice akwarelowej oraz dekoracjach ściennych. To prawda. Malowała klimatyczne pejzaże górskie z motywami tatrzańskimi (np. Dolina Białej Wody, Polana Chochołowska z krokusami, rejon Hali Pysznej, widoki na Giewont) oraz scenki rodzajowe z Podhala. Lubiła malować kwiaty, malowała na szkle, zajmowała się batikiem, architekturą wnętrz i konserwacją dzieł sztuki. Wanda jest autorką schematów 11 dróg narciarskich w przewodniku narciarskim Józefa Oppenheima (1936) i w przewodniku narciarskim Tadeusza Zwolińskiego (1953). W okresie międzywojennym wykonała między innymi malowidła ścienne w kościele św. Katarzyny w Zgierzu i w kaplicy zamku Krasickich koło Brzeżan. Wystawiała swoje prace plastyczne od 1925 r., głównie w Polsce, ale i za granicą. W latach 20. sporo podróżowała po Europie Zachodniej. Zwiedziła Włochy, gdzie zorganizowała wystawę swoich prac w Turynie (1928) i Mediolanie. Odwiedziła także Francję (wystawa w Lyonie), Szwajcarię i Niemcy. Pozostało po Niej dość bogate archiwum. Częściowo znajduje się ono w zbiorach Muzeum Tatrzańskiego, ale największa jego część jest w posiadaniu Państwa Misztalów z Zakopanego. Wśród tych materiałów są bardzo cenne listy „Rudej” do Oppenheima. Część listów „Rudej” Wandy znajduje się też w Muzeum Tatrzańskim, tak jak i jej obszerny maszynopis “SOS w Tatrach”, niepublikowany dotąd, a dedykowany Oppenheimowi. No i sporo dzieł sztuki – akwarele, jak np. Krokusy w Dolinie Chochołowskiej i inne. Wanda była w Zakopanem znaną osobą. Należała do wielu organizacji, w tym między innymi do: Polskiego Związku Narciarskiego, Polskiego Towarzystwa Artystycznego, Związku Polskich Artystów Plastyków, Podhalańskiego Związku Plastyków w Zakopanem i kilku innych. Była główną inicjatorką organizacji wielu wystaw sztuki w Zakopanem w latach 50. Opiekowała się twórcami ludowymi na Podhalu, współpracowała w tym zakresie między innymi z Muzeum Tatrzańskim.

Ruda Wanda stojąc trzyma parę drewnianych nart

Po wojnie brała udział we wszystkich wystawach Związku Polskich Artystów Plastyków w Zakopanem. Miała też wystawę indywidualna w 1961 r. i wystawę pośmiertną w Biurze Wystaw Artystycznych (1965). Ciekawie o twórczości Wandy pisała Aleksandra Lewicka: – Niektóre prace Tippenhauer noszą znamiona dobrego pędzla, są jednak i takie, którym czegoś brak – coś w nich zostało niedopowiedziane, co skłania do refleksji – nieudolność, czy artystyczna perfidia? Niemoc, czy premedytacja? Brak fantazji twórczej, czy bezradność wobec tak doskonałego piękna, jakim jest natura?  Wanda malowała: – rozległe polany i hale, smreki i jodły, kładki na bystrych potokach, a nade wszystko sylwety strzelistych turni i szarosinych skał – wszystko to nie może być pominięte przez artystę spoglądającego na te same dziwy wciąż inaczej, stale odkrywczo. Ruda zmarła 12 sierpnia 1965 r. w Zakopanem i została pochowana na Cmentarzu Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku. Na jej grobie stanął drewniany pomnik wykonany przez uczniów pracujących pod kierunkiem Antoniego Rząsy w zespole Szkół Plastycznych im. Antoniego Kenara w Zakopanem. Po Wandzie pozostało Dziedzictwo. Jej prace plastyczne, rysunki, akwarele i teksty. I przesłanie, że należy tak żyć, by życie było kolorowe, ale i nie zapominać o tym, by pomagać innym. I mieć wielką pasję. Taką pasją były dla niej: malarstwo, Tatry, narty i wyjątkowa przyjaźń z Opciem. I lubiła pisać listy. Zawsze piórem nie długopisem… Często z Oppenheimem zaglądała na Pyszną i na opisywane szczyty. Ta przyjaźń przetrwała nawet śmierć obojga bohaterów. W środowisku ludzi gór Ruda Wanda i Opcio są nadal znani i pamiętani. Bo oboje byli przyzwoitymi ludźmi. Te dwie historie i wiele innych wpisują się w w barwę tatrzańskiego świata. Pełnego gór i ludzi. Jednakże bez tych drugich góry nie byłyby aż tak kolorowe, jak są. Ludzie bowiem nadają im blasku. Zawsze tak jest…

Szlaki prowadzące na Błyszcz i Bystrą

– żółty szlak od Tatrzańskiej Drogi Młodości (nr 537) w miejscowości Przybylina przez Dolinę Bystrą na szczyt Bystrej. Czas przejścia: 4 h, ↓ 3 h, strome podejście.

– niebieski szlak przebiegający południowymi zboczami szczytów w grani głównej i prowadzący od zielonego szlaku (Pod Klinem – Liliowy Karb) w Dolinie Gaborowej na Banistą Przełęcz, a z niej stokami Błyszcza na szczyt Bystrej. Jedno z najbardziej stromych podejść w Tatrach Zachodnich.

– czerwony szlak biegnący granią Tatr – od Siwego Zwornika na Błyszcz, a potem na Bystrą – prawdziwa wyrypa tatrzańska – polecamy.

Tekst i zdjęcia: Wojciech Szatkowski/Muzeum Tatrzańskie

 

panorama Tatr lekka mgła i popruszone śniegiem Tatryrośliny wystające ze zwałów śnieguośnieżona polana tatrzańska i szlak

 

Wpisz szukane wyrażenie