Co nowego w muzeum?

Tajemnicze Tatry, Część 24 Wędrówka w stronę szczytu Łopaty

Tajemnicze Tatry, Część 24 Wędrówka w stronę szczytu Łopaty

W naszych podróżach z Muzeum Tatrzańskim byliśmy już prawie na wszystkich szczytach Tatr w otoczeniu Doliny Kościeliskiej i Chochołowskiej. Odwiedziliśmy piękny i stromy Wołowiec, Starorobociański, Kończysty i Jarząbczy. Dzisiaj zapraszamy na wędrówkę w stronę szczytu Łopaty (1957 m), położonej nad dolinami Wyżnią Chochołowską i Jarząbczą.

Na szczyt Łopaty zaprowadzą nas szlaki zarówno od strony Wołowca, jak i Jarząbczego W. Ten szczyt ma ładną słowacką nazwę – Derava. Schodzą tu trzy granie: jedna idzie na wschód, w stronę wyniosłego i potężnego masywu Jarząbczego W., od którego oddziela Łopatę Niska Przełęcz. Zachodnia idzie w stronę Wołowca, poprzez ciekawe miejsce – Dziurawą Przełęcz. Na północ odchodzi z tego szczytu szeroki grzbiet zwany Czerwonym Wierchem. Łopata jest szczytem granicznym. Rozpościera się stąd ładny widok na Liptów, Rohacze, a zwłaszcza Jamnicką Dolinę. Na południu widoczne są jak na dłoni Niżnie Tatry. Po polskiej stronie Tatr, urokliwie wygląda stąd zarówno Wyżnia Chochołowska, jak i Jarząbcza. Dla dodania lekkiej pikanterii temu miejscu pokazujemy kilka zdjęć wykonanych w ciekawych warunkach atmosferycznych. Był to rok 2018 i mglista pogoda panowała w całej Chochołowskiej. Pokonaliśmy strome podejścia, by około godziny 15 być świadkami ciekawego zjawiska. Pod wierzchołkiem Łopaty, zawalonym potężnym nawisem, nagle mgła lekko opadła. Szczyty Tatr lekko tylko wystawały ponad morze chmur. Mam nadzieję, że prezentowane na FB Muzeum zdjęcia chociaż trochę oddadzą atmosferę tamtych chwil. Nie spieszyliśmy się, był więc czas na herbatę, zdjęcia i rozmowy. A mgła powoli, ale jednak opadała, tworząc wyjątkowy spektakl. Spakowaliśmy sprzęt i ruszyliśmy dalej. Kilka godzin później szczęśliwie wylądowaliśmy przy schronisku PTTK im. Jana Pawła II na Polanie Chochołowskiej. Finał wyrypy był w dawnym stylu…

I am text block. Click edit button to change this text. Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Ut elit tellus, luctus nec ullamcorper mattis, pulvinar dapibus leo.

A jeżeli chodzi o sprzęt to warto przypomnieć jakiego używali turyści sto lat temu. Co dawni turyści w górach jedli, jak chodzili po Tatrach zimą i jak podchodzili i zjeżdżali.

Dobytek narciarza turysty mieścił się w plecaku, nazwanym też workiem turystycznym.

Mistrz turystyki narciarskiej, Józef Oppenheim „Opcio” przestrzegał przed noszeniem na wycieczki zbyt ciężkich plecaków, które „potrafią uprzykrzyć narciarzowi radość z wędrowania na nartach”.  Miał oczywiście rację. Sam nosił średniej wielkości worek turystyczny, z regulowanymi paskami i kilkoma kieszeniami zewnętrznymi. Taki plecak wykonany był z nieprzewiewnego i nieprzemakalnego płótna, o wymiarach około 55 na 55 cm, „uwieszony […] na szerokich, miękkich rzemieniach, które dają się skracać i wydłużać. U góry rzemienie te muszą mieć osobne umocowanie do worka… Worek ściągany mocnym sznurami zamknięty klapą u góry, ma z wierzchu przynajmniej dwie kieszenie zapinane – a niekiedy i kieszenie wewnątrz. Noszone są też worki ze specjalnym rusztowaniem, które nie grzeją i nie obcierają pleców, lecz są nieco cięższe” . Plecak Opcia, na podstawie analizy kilku zdjęć, wydaje się dwudziestokilkulitrowym worem, który umożliwiał spakowanie wyposażenia na jedno lub dwudniową wyrypę. Na dłuższe i cięższe wyprawy Opcio musiał mieć plecak większy. Plecak należało oczywiście odpowiednio spakować. Na spód szły więc rzeczy cięższe. Należało do nich jedzenie, odzież na kilka dni, przybory turystyczne, a wśród nich: maszynka spirytusowa, ochraniacze przed wiatrem, dwa naczynia, flaszka blaszana na spirytus, puszki na masło i kanapki, cukier, nóż, kubek, składany scyzoryk z korkociągiem i otwieraczem do konserw. Potem latarka, zapałki, apteczka, aparat fotograficzny. Do plecaka dopinano czekan alpejski, z szeroką łopatką.

Podstawą ekwipunku była też mapa Tatr. Bez niej nikt nie ruszał się w góry.

Liczyło się także na takiej wyprawie – jak powie Oppenehim – doświadczenie, przygoda i pogoda. Ważny był wybór drogi narciarskiej: „Umiejętność wyboru drogi narciarskiej w terenie jest najważniejszym sprawdzianem turystycznej klasy narciarskiej, jedyną dziewięćdziesięcioprocentową asekuracją wobec lawin i wypadków… Narciarz, wyruszający w góry, musi się zorjentować: jakie mogą być chwilowo warunki śnieżne, kiedy nastąpił ostatni opad, w jakich warunkach atmosferycznych, jak mogły podziałać na śnieg od tego czasu wiatr lub insolacja słoneczna? Gatunkowość bowiem śniegu w górach nie od niego samego zależy, ale od fantastycznej jego rodzicielki – pogody” .

Bardzo ważną sprawą na zimowej wyprawie tatrzańskiej było właściwe odżywianie się. Dostarczenie organizmowi wystarczającej ilości pożywienia, czyli kalorii i płynów, decydowało o dobrym nastroju, kondycji i tempie. Oprócz bigosu, o sławie którego wśród narciarskiej braci już sporo się dowiedzieliśmy, na wyprawach górskich zalecano urozmaicone jedzenie, gdyż:         „wybór żywności jest rzeczą indywidualnych upodobań, ogólnie tylko polecić można branie pokarmów pożywnych a lekkich w takiej ilości, by nawet przy uwzględnieniu możności pożywiania się w schroniskach, turysta znalazł w swym plecaku dostatecznie obfite, różnorodne i posilne zapasy, jak chleb, pieczywo, masło, wędliny, konserwy mięsne lub mięsiwo, ser, jaja, cukierki lub czekoladę, owoce świeże lub suszone etc. Słodycze są pożądane i pożyteczne dla organizmu ludzkiego w górach. W zimie spożywamy więcej tłuszczów niż w lecie” . Pionierzy nart z fokami pili głównie herbatę, lekko osłodzoną kawę, a wieczorami w schronisku i inne napoje. Dobry, zimny okocim też.

Tadeusz Zwoliński kwestie odżywiania widział tak: „W ogóle trzeba zimą przed wyjściem z domu względnie ze schroniska zjeść dobre obfite śniadanie (kawa, herbata, chleb z marmoladą, masłem lub wędliną). Na całodzienny marsz trzeba przygotować pokrajane kromki chleba lub bułki z szynką, wędliną, masłem, serem itp. oraz owoce suszone i słodycze tak spakowane, by prędko i łatwo dostać się do tych zapasów. Nie spożywać od razu większych ilości, lecz raczej jeść po trochu na krótszych odpoczynkach. Po powrocie do domu lub schroniska następuje główny posiłek: gorąca kolacja. W razie pragnienia nie brać nigdy śniegu do ust! Wody nie pić w wielkich ilościach, najlepiej tylko zmieszaną z sokiem owocowym lub cukrem, gdyż czysta woda górska pragnienie syci  w małym stopniu, a powoduje silną transpirację. Napojem najlepszym jest herbata, zwłaszcza na postojach, zaś w marszu słodzona kawa lub herbata z cytryną – od alkoholu lepiej w ogóle się powstrzymać, gdyż po chwilowym podnieceniu – powoduje ogólne osłabienie i wyczerpanie, zaś nadużyty może się stać powodem wypadku” .

Warto dodać, że znakomitą w większości żywność i menu oferowały tatrzańskie schroniska. Jest znanych kilka zdjęć Opcia z przyjaciółmi w ich wnętrzach. Na werandzie schroniska w Morskim Oku Opcio pije herbatę bądź kawę. Miał też, jak każdy, swoje ulubione dania, które zamawiał w schroniskach.

Lubił naleśniki z malinami, bigos. Pewnie wiele potraw lubił. Bo po tatrzańskiej wyprawie w schronisku wszystko smakuje!

Do plecaka obowiązkowo brało się na wycieczkę „reparaturkę” – zestaw naprawczy. W niej zawsze musiał się znaleźć dziób aluminiowy, który zakładano na przód narty w razie jej złamania, kostkę smaru do fok, krem.  Przed każdą poważną wyrypą Opcio z pewnością zajmował się jej logistyką. Nad wyznaczeniem trasy pracował przy stole, na którym w towarzystwie znajomych rozkładał mapę Tatr. Analizowano nastromienie stoków. Zjazdy i podejścia nabierały wyrazu, noclegi planowano w schroniskach. Padały te same pytania: gdzie iść? Na jaka trasę? Z kim? Najlepiej, kiedy? Wspólne przejścia zbierały narciarską ferajnę. Odżywały dawne wspomnienia, przejścia i zjazdy. Zachodnie Tatry to Pyszna i jej okolice, to miejsca, które można było odwiedzić w trakcie całego sezonu. Oppenheim lubił te tereny i był ich częstym gościem.

Mgła ustąpiła, Tatry się odsłoniły – czas wracać do domu!

Tekst i zdjęcia: Wojciech Szatkowski/ Muzeum Tatrzańskie

 

 

 

 

Wpisz szukane wyrażenie