Co nowego w muzeum?

Tajemnicze Tatry, część 27 Legendarna Przełęcz Krzyżne (2112 m.n.p.m)

Tajemnicze Tatry, część 27 Legendarna Przełęcz Krzyżne (2112 m.n.p.m)

W kolejnym odcinku „Tajemnic Tatr” Muzeum Tatrzańskie korzysta z dobrej pogody i zaprasza na wysokogórską wyprawę. Na Przełęcz Krzyżne (2112 m) z Hali Gąsienicowej. Krzyżne jest celem ładnej wiosennej wycieczki pieszej lub ski-turowej. Widok z przełęczy jest jednym z najpiękniejszych i najbardziej rozległych w całych Tatrach. Miejsce to było już znane turystom tatrzańskim już w XIX wieku.

Tak pisał o wyprawie na tę przełęcz autor przewodników tatrzańskich i świetnych map, narciarz i taternik, Tadeusz Zwoliński w swoim przewodniku po Tatrach: – Widok z Krzyżnego jest jednym z najwspanialszych i najszerszych w Tatrach. Chcąc go podziwiać w całej rozciągłości – warto podejść granią Wołoszyna ok. 10 minut na jego szczyt, gdzie nic już nie zasłania wspaniałej panoramy – lub ku północy na szczyt Kosistej, skąd widok zwłaszcza ku północy – jest jeszcze rozleglejszy. Wycieczka na Krzyżne jest zupełnie łatwa i nader pouczająca, choć dość daleka. Krzyżne jest zwornikiem kilku grani, które spotykają się w tym właśnie miejscu, są to: grań Wołoszyna, grań Koszystej, a także trzecia, którą prowadzi Orla Perć, kończąca się właśnie na Krzyżnem. Na przełęczy znajduje się obszerna trawiasta rówień o dość dużej powierzchni (1,2 ha). Przełęcz, jak już było mowa, słynęła z pięknego widoku na Tatry Wysokie. Już w XIX wieku chętnie była odwiedzana przez turystów tatrzańskich, dlatego też powstał tutaj prymitywny, kamienny schron (ok. 1880 r.). Stały się wtedy modne wejścia na Krzyżne z noclegiem i obserwacją wschodu słońca z pobliskiego szczytu Wołoszyna. Chatka kamienna nosiła imię Maksymiliana Nowickiego i istniała do ok. 1915 r., a dzisiaj pozostały widoczne tylko fragmenty jej murów. W dniu, w którym byliśmy na Krzyżnem, ruiny te były schowane pod śniegiem.

Podejście. Spotykamy się o godzinie 7 i jedziemy do Kuźnic. Potem wjeżdżamy na Kasprowy i szybkim szusem pędzimy do „Murowańca”, na spóźnione śniadanie. Podejście na nartach na Krzyżne rozpoczynamy przy schronisku „Murowaniec”, które jest dogodnym punktem do rozpoczęcia tej wycieczki. Z Hali Gąsienicowej kierujemy się za znakami żółtymi w stronę Dubrawisk. Józef Oppenheim tak opisuje drogę podejściową na Krzyżne w swoim przewodniku z 1936 r., s. 53-54: – …wielkim zakosem wychodzimy na drugie ramię Dubrawisk, oddzielające nas od Doliny Pańszczycy. (Do tego miejsca dojść możemy, idąc z Hali Gąsienicowej za znakami zielonemi przekreślonemi (tak dawniej oznaczano szlaki narciarskie w Tatrach Polskich, obecnie znaki te już nie istnieją – przyp. W.S), prowadzącemi do dol. Pańszczycy. Osiągnąwszy ramię Dubrawisk opuszczamy znaki zielone i kierujemy się w prawo ku górze, a by w dogodnem miejscu zjechać do dol. Pańszczycy.  Zgrani ramienia skręcamy w prawo, zjeżdżając do dol. Pańszczycy i dnem jej łagodnie podchodzimy na pierwszą bulę. Z buli tej, wziąwszy się w lewy kąt doliny , dochodzimy do wylotu potężnego żlebu Krzyżnego i szeregiem zakosów wychodzimy na samą Przełęcz. Zjazd tą samą drogą. Po drodze podziwiamy widoki i niebieskie niebo i znakomity śnieg. To jest ten dzień, kiedy w górach można zrobić wszystko. Wykorzystajmy to! Idziemy równym krokiem, pod Przełęczą twardo, ale dajemy radę po starych stopniach. Jeszcze 15, 10, 5 m – wreszcie przełęcz. Widok z gatunku tych, które dodają skrzydeł.

Oppenheim przestrzegał narciarzy-turystów przed zjazdem na stronę Pięciu Stawów Polskich i Doliny Roztoki: – O zjeździe na stronę Pięciu Stawów Polskich, tak jak idzie ścieżka letnia, zimą mowy nie ma, a to ze względu na niesłychanie lawiniasty teren zbocza, podciętego ponadto w dole skałami. Karol Życzkowski i Józef Wala w swoim przewodniku narciarskim po Tatrach Wysokich opisują zjazd z Krzyżnego do Doliny Pięciu Stawów Polskich, ale zgodnie stwierdzają, że znalezienie momentu, kiedy zjazd ten jest w pełni bezpieczny, jest bardzo trudne. Jest to całkowicie zgodne z prawdą. My cieszymy się widokami, zajadamy się smakołykami: czekoladą, pomarańczami, iso-starem i innymi łakociami. Zdjęcia i wio w dół.

Jednak czeka mnie mała niespodzianka: mała kropla wody „siadła” na mój obiektyw, stąd na niektórych zdjęciach lekkie zamazanie, trudno, zobaczyłem tę niedogodność dopiero po powrocie do schroniska i tam obiektyw wyczyściłem.

W latach 20-tych i 30-tych jednym z najpiękniejszych „klasycznych” zjazdów narciarskich w Tatrach Wysokich był zjazd z Krzyżnego przez Dolinę Waksmundzką o długości ponad trzech kilometrów. Prowadził on wysokogórskim terenem przez kolejne piętra doliny aż do urokliwego miejsca ponad którym huczy urokliwy wodospad Młyn. Długość tego zjazdu i piękno otaczającej przyrody, kwalifikowało ten zjazd do jednego z najpiękniejszych w Tatrach. Zjazd przez Waksmundzką został opisany przez Wandę Gentil-Tippenhauer i Stanisława Zielińskiego w „W stronę Pysznej”. Opisał go także w swoim przewodniku z 1936 r. Józef Oppenheim. Obecnie ta droga narciarska jest całkowicie zabroniona przez przepisy Tatrzańskiego Parku Narodowego.

 Szanujmy to.

Aby uniknąć zjeżdżania na nartach w przepadającej śnieżnej „bryi” należy rozpocząć zjazd ok. południa lub nawet wcześniej. Z Przełęczy zjeżdżamy na północ na stronę Doliny Pańszczycy, najpierw dość stromym żlebem, który na wiosnę wyścielony jest przeważnie idealnym dla łydek narciarza firnem. Żleb na pierwszych 250 m zjazdu ma dość znaczne nachylenie, które wynosi do 39°. Potem rozszerza się, a stromizna maleje. Piesi powinni schodzić dla bezpieczeństwa w rakach. Zimą dojedziemy do samych Kuźnic. W kwietniu przeważnie da się dojechać, bez zdejmowania nart, aż do Czerwonego Stawu (1654 m), a nawet do „Murowańca”. Z „Murowańca”, idziemy na fokach na Przełęcz Między Kopami, a stamtąd zjeżdżamy za szlakiem niebieskim do Kuźnic. Jeszcze ostatnie zdjęcia przy szałasach i po „wyrypie”…

Piesi turyści będą mieli trudniej, można też korzystać z rakiet śnieżnych.

Dolina Pańszczycy i Krzyżne to niezwykle urokliwe miejsca Tatr. Dlatego warto przeznaczyć na tę wycieczkę cały dzień, by się nie spieszyć. Reasumując to jedna z piękniejszych wycieczek w Tatrach – polecamy w bezpiecznych warunkach! Wcześniej sprawdźmy prognozę pogody, a na stronie www.topr.pl aktualne warunki w górach, stopień zagrożenia lawinowego i logistykę. Powodzenia w górach!

 

Tekst i zdjęcia współczesne: Wojciech Szatkowski/Muzeum Tatrzańskie

Zdjęcia czarno-białe: Józef Oppenheim

Wpisz szukane wyrażenie