WYSTAWA CZASOWA: TATRY ANDRZEJA WRÓBLEWSKIEGO
Galeria Sztuki XX wieku w willi Oksza, filia Muzeum Tatrzańskiego
Zakopane, ul. Zamoyskiego 25
10 sierpnia – 30 września 2018
Muzeum Tatrzańskie prezentuje kolekcję 57 prac Andrzeja Wróblewskiego, przedstawiających tatrzańskie pejzaże z dwóch tek p.t. „Tatry I” i „Tatry II”, które powstały w latach 1952 – 1953 oraz obraz z 1957 – „Góry czerwone”. W tym ostatnim można odnaleźć charakterystyczne cechy stylu artysty, pozostałe akwarele i gwasze są swobodną i niezwykle sugestywną interpretacją gór, a właściwie atmosfery, nastroju, który może towarzyszyć wędrówkom i odkrywaniu miejsc pięknych i jednocześnie niedostępnych. Tatry były dla artysty bogatym źródłem inspiracji: „Ja chcę wyjść z siebie, przejść siebie, dokonać rzeczy niemożliwej, wypełnić zadanie niesłychane, zrealizować wizję, stworzyć obraz przekonywający bezwzględnie, zbudować go decyzjami.“ /Andrzej Wróblewski/. Tatry też były ostatnim widokiem jaki oglądał. Wiosną 1957 roku został znaleziony martwy przy drodze do Morskiego Oka. Zachęcamy do podjęcia trudu poznawania świata „Tatr Andrzeja Wróblewskiego”.
„Odkąd weszły z początkiem XIX wieku w obręb polskiej kultury, Tatry zajmują w niej miejsce odrębne i ważne (…)” /Jacek Woźniakowski, „Tatry i malarze”/
Za pierwszego malarza Tatr uznaje się Jana Nepomucena Głowackiego, który już w latach trzydziestych XIX wieku odwiedzał góry i wraz ze swoimi uczniami je malował. Po nim przybywali następni w poszukiwaniu natchnienia, a często też i panaceum na dolegliwości duszy i ciała. Za sprawą Tatr, niewielka wioska Zakopane, położona u ich podnóża, szybko stała się „pępkiem świata” dla przyjeżdżających tu turystów, przyrodników i oczywiście artystów. Z pewnością jednym z najważniejszych momentów dla sztuki zakopiańskiej było przybycie do Zakopanego w 1886 roku Stanisława Witkiewicza. Po czterech latach, ten krytyk sztuki i malarz osiedlił się w nim na stałe, stając się wkrótce ojcem koncepcji stylu narodowego, nazywanej również stylem zakopiańskim. Zainspirowało go tutejsze budownictwo integralnie związane (nie tylko poprzez materiał) z otaczającą go przyrodą. Do dziś można w Zakopanem podziwiać budynki przez niego projektowane.
Czas do roku 1939 to: „(…) czas, kiedy Zakopane odgrywało ważną rolę w kształtowaniu się pierwszego nowoczesnego ruchu artystycznego w Polsce, jakim był formizm. Tutaj w czasie I wojny światowej spędzili kilka lat bracia Andrzej i Zbigniew Pronaszkowie pracując, malując, rzeźbiąc. Tu rozegrała się batalia o pierwsze dzieło nowoczesnego malarstwa ściennego – „Madonnę” Zbigniewa Pronaszki. (…) Zakopiańskie audytorium zaciekawiał a jednocześnie skandalizował August Zamoyski odczytem o formizmie. W tymże Zakopanem młodszy Witkiewicz – „Witkacy” pisał swoje „szkice estetyczne”, spierając się z doktorem filozofii Leonem Chwistkiem o właściwe rozumienie Czystej Formy.” /Andrzej Jakimowicz, Wstęp do katalogu Salonu Marcowego 1958/ Wspomniany tu Stanisław Ignacy Witkiewicz „Witkacy” twierdził, że jedynym malarzem, który wówczas potrafił w swoich obrazach mierzyć się z potęgą Tatr jest Rafał Malczewski.
„Dobrze jest pamiętać, że Zakopane to nie tylko zakopiańszczyzna, oraz że Witkiewiczów było dwóch” pisał Andrzej Jakimowicz we wspomnianym wstępie do katalogu Salonu Marcowego z 1958 roku, tak też swoje rozważania o sztuce zakopiańskiej czasów powojennych rozpoczynały Halina Kenarowa i Anna Micińska.
Po wojnie kolejne pokolenia artystów podejmowały i nadal podejmują w swoich pracach kwestie związane z tatrzańską przyrodą. Repertuar środków jakimi operują oraz spektrum zainteresowań są bardzo szerokie. Ostatnie działania odnoszące się do tatrzańskiej natury to m.in. przedsięwzięcie (którego kuratorem był Jarosław Hulbój) zakończone wystawą p.t. „Schronienie” (prezentowana we wrześniu 2014 roku w Tatrzańskim Parku Narodowym), projekt „Dzień za Noc” Marii Lobody (realizowany w schronisku górskim w Dolinie Pięciu Stawów Polskich w ramach wydarzeń towarzyszących współorganizowanej przez Muzeum Tatrzańskie również w 2014 roku „Konferencji tatrzańskiej”), czy wreszcie rysunki Mnicha Zbigniewa Rogalskiego (2017 r.).
Muzeum Tatrzańskie od momentu powstania w 1889 roku stara się gromadzić i dokumentować wszystkie przejawy zainteresowania regionem Tatr i Podtatrza. Stąd też w jego kolekcji sztuki znalazło się prawie 60 prac Andrzeja Wróblewskiego.
Andrzej Wróblewski (1927 Wilno – 1957 Tatry) to z pewnością jedna z najważniejszych postaci polskiej sztuki XX wieku. Wypracowana przez niego formuła malarstwa figuratywnego była i jest swego rodzaju punktem odniesienia dla kolejnych pokoleń artystów. Większości odbiorców znany jest ze swoich najbardziej charakterystycznych prac z cyklu „Rozstrzelanie” czy też oszczędnych, precyzyjnie skomponowanych obrazów z postacią szofera, odwróconego tyłem do widza i zapatrzonego w dal.
Artysta studiował w latach 1945-52 na Wydziale Malarstwa i Rzeźby krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowniach Zygmunta Radnickiego, Zbigniewa Pronaszki, Hanny Rudzkiej-Cybisowej i Jerzego Fedkowicza. Niemal równolegle uczęszczał również na zajęcia historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Początkowo zajmował się grafiką (zapewne pod wpływem matki Krystyny Wróblewskiej, która była graficzką). Tworzył m.in. drzeworyty i litografie jednak to malarstwo było głównym celem jego artystycznych poszukiwań.
Pierwsze prace malarskie Wróblewskiego utrzymane były w duchu kapistowskim (np. „Martwa natura z dzbanem„, 1946). Jednak już pod koniec lat 40. artysta zaczął się buntować przeciwko dominacji koloryzmu (kierunku, który powstał w polskiej sztuce jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym) w kształceniu akademickim. Wróblewski miał ambicje tworzenia sztuki zaangażowanej społecznie i komunikatywnej. W związku z tym, w roku 1948 zainicjował powstanie w krakowskiej akademii, przy Związku Akademickiej Młodzieży Polskiej, Grupy Samokształceniowej, do której przystąpili m.in. Przemysław Brykalski, Andrzej Strumiłło i Andrzej Wajda. W tym czasie opowiedział się również z przekonaniem za wprowadzeniem doktryny socrealizmu w sztuce. Jednak po próbach malowania obrazów, podporządkowanych ideologicznym i artystycznym schematom, w połowie lat 50. wrócił do swoich zainteresowań i poszukiwań formalnych. Wówczas powstały zarówno kompozycje utrzymane w pogodnym klimacie, nawiązujące do prywatnego życia artysty – w 1954 urodził mu się syn, Andrzej, jak też i próbujące odnieść się do szarej codzienności, trudów („Kolejka trwa”, 1956) i tragizmu („Garbuska”, „Pranie”, „Ukrzesłowiona II”, wszystkie z 1957) ludzkiej egzystencji.
„Jego pejzaże to klasyczny porządek, lekcja dobrze wyważonej przestrzeni. Potrafi napiąć sieć obrazu – jego linie poziome i pionowe (…). Napina też kontrast bieli i czerni, pomiędzy nimi odnajduje różnice – od subtelnych srebrzystości jasnego obłoku, do ciężkich szarości ziemi. To nie estetyzm, a trud poznawania świata.” /Joanna Stasiak/